23.
Obudziło go drapanie do drzwi i skomlenie. Jacek otworzył oczy.
– Co jest? Jeszcze można spać, ciemno…– Domyślił cię że to pies skrobie i chce do domu. Do rana jeszcze sporo czasu. Jak go wpuszczę, – pomyślał – na pewno wlezie mi do łóżka, trzeba pokazać gdzie jego miejsce, nie ma innego wyjścia. Wstał, zapalił lampę i skierował się do drzwi. Otworzył … i jak nie huknie na psa.
– Co mnie budzisz! Nie masz gdzie spać? Sam zniszczyłeś swój barłóg, teraz pod schodami twoje miejsce! tam masz spać! Wymownie wskazał psu miejsce palcem. – Już… Na miejsce! I nie skomleć mi tutaj pod drzwiami!
Zobaczył z satysfakcją że krzyk poskutkował. Pies spuścił łeb i potulnie zszedł pod schody. Uśmiechnął się pod nosem. Pokazał psu kto tu rządzi. A co… musi wiedzieć gdzie jego miejsce, bo inaczej wlezie mi na głowę. Wszedł do domu i zamknął drzwi. Zdmuchną po drodze do łóżka lampę, położył się i zaraz zasną.
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz