Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 26 stycznia 2012

76.

Rano wstał wesolutki jak skowronek. Za oknem świeciło słońce i wróciło przyjemne ciepło. Jak zwykle z rana rozpalił w piecu i wstawił wodę na kawę. Przemył twarz wodą i wyszedł na podwórek. W porównaniu z ostatnimi dniami, wróciło lato. Wszystko w słońcu szybko się nagrzewało. W lesie ptaki przypomniały sobie że umieją śpiewać, a rośliny że potrafią kolorowo wyglądać. Wciągnął w płuca świeże krystalicznie czyste powietrze. Popatrzył na dolinę, na las. Trzeba wykorzystać te ostatnie słoneczne dni. Nie ma co siedzieć w domu. Naszła mu wielka ochota  na konną przejażdżkę. 
Wrócił do domu, zaparzył kawę i zrobił kanapki z kupionej konserwy, świeżego chleba z piekarni i pomidorów. Popatrzył i  doszedł do wniosku że brakuje mu na nich jajka z majonezem. Szybciutko, dopóki jeszcze wesoło trzaskał ogień w piecu, wstawił i ugotował dwa jajka. Wyszedł na taras, wypił łyk aromatycznej kawy i spojrzał na dolinę. Dziś była ona radosna, kolorowa i cała skąpana w słońcu. Kochał to miejsce, ten zapach i wesołe odgłosy dochodzące z lasu.
Zadumał się. Nigdy nie był typem samotnika i pustelnika, brakowało mu czasem kompana, kogoś z kim mógłby razem obserwować, przeżywać i cieszyć się tymi widokami. Nie widząc nikogo tygodniami, brakło mu rozmów, żartów, czasem nawet dyskusji. Dopóki nie poznał Joanny, nie zdawał sobie sprawy że bywa samotny i tęskni za towarzystwem…
Skończył kawę i przeszedł do kuchni. Jajka już się ugotowały, przelał je zimną wodą i zdjął skorupkę. Pokroił je na stolniczce, ułożył na wierzchu kanapek i posmarował majonezem. Usiadł przy stole i zaczął jeść z apetytem. Gdy skończył, wylał do kubka resztę kawy i wypił. Potem pozmywał i posprzątał ze stołu.
Mógł teraz albo zaprząc konia do wozu i pojechać do Joanny, lub przejechać się konno po lesie, poczuć wiatr we włosach w niecce doliny. Wybrał to drugie. Było jeszcze wcześnie i nie chciał jej broń boże obudzić. Osiodłał konia i pognał przed siebie.
                                                                                                  ***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz