Łączna liczba wyświetleń

środa, 25 stycznia 2012

75.
Chmury na niebie powodowały że dziś dzień przedwcześnie zmierzał ku końcowi. Spojrzał gospodarskim okiem na całe obejście i gdy uznał że wszystko jest OK, wrócił do domu.  Postanowił posprzątać i rozpalić ogień w jeszcze nie ostygłym piecu.
Gdy wzrok jego spoczął na jajkach, naszła mu wielka ochota na smażone, z dużą ilością cebulki i kiełbasy. Usmażył je, zmielił i zaparzył kawę, ukroił chleb i usiadł do tak zastawionego stołu. Jadł pomału z widoczną satysfakcją. Smakowały znakomicie, zwłaszcza że dodał do nich mieszanki matczynych ziół.
Po posiłku, jak to miał w zwyczaju, usiadł w fotelu, trzymając w jednej ręce kieliszek z nalewką, w drugiej ulubionego skręta.
W zaciszu domu i po pracy, mógł spojrzeć spokojnie,  na to w czym uczestniczył w ostatnich dniach. Był usatysfakcjonowany, to co zaplanował było zrobione. Poznał wielu ludzi, rozmawiał z wieloma dawno niewidzianymi przyjaciółmi. Chciał się tymi wrażeniami jak najszybciej podzielić z Joanną. Postanowił że nawet jeśli jutro będzie brzydka pogoda, to pojedzie do niej. Musi przecież zawieźć przesyłkę z jej domu i zakupy. Po długiej chwili błogiego lenistwa, wstał, umył się i wszedł do sypialni. Położył głowę na posłaniu i za chwilę już smacznie spał.
                                                                               ***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz