Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 14 lutego 2012

89.

           Skończył palić, pstrykną petem przed siebie i wrócił do domu. Woda się zagrzała i w końcu mógł sobie przygotować gorącą, relaksującą kąpiel. Rozebrał się i nagi zanurzał się pomału jednak, chyba w za gorącej wodzie. Cały organizm musiał pomału przyzwyczajać się do tej temperatury. Oddychał płytko i powoli. Skóra mu się zaczerwieniła. Po chwili jednak mógł już swobodnie poddać urokowi, swobodnie opływającej go wody. Ułożył się wygodnie, z zadowolenia przymknął oczy. Tak, o tym marzył od chwili powrotu do domu. Było mu gorąco i przyjemnie. Jednak znowu opanowały go myśli o których starał się niepamiętać.
Czy poradzi sobie z chorobą Joanny, gdy przyjdzie rzut SM-u. Czy stanie u jej boku, czy może przestraszy się i zapragnie uciec. A gdy powróci jej depresja, czy będzie w stanie ją wspierać? Czy siebie wówczas nie zawiodą? Nie miał nigdy z takim czymś doczynienia. Wiedział że takie rozterki wpływają na jego korzyść. Że kochający się ludzie z tym sobie poradzą. Że mają wiele szczęśliwych lat przed sobą. Jednak nie miał pewności, czy w przyszłości poradzi sobie z tym, że kochana osoba coraz bardziej słabnie i pomału odchodzi. To jest jednak podstępna i nieokiełznana choroba. Nigdy nie wiadomo co przyniesie. A jeżeli jemu kiedyś coś mu się stanie…
Niecierpliwie odganiał od siebie te czarne myśli. Przypuszczał że poradzą sobie i jak będzie potrzeba, będą walczyć, o swoje miejsce w życiu i o swoje szczęście. Wiedział że będą musieli z czasem, przenieść się bliżej szpitala i do ludzi którzy będą w stanie im wtedy pomóc. Pokochał Joannę i jak będzie trzeba, będą obydwoje pokonywać przeciwności losu. Wiedzą z czym mają walczyć, a to już połowa sukcesu. 
Sięgną po mydło i namydlił się cały. Potem zrobił pranie i wyszedł z wanny. Osuszył się dokładnie ręcznikiem i poszedł do sypialni po piżamę. Wylał wodę z wanny, zgasił lampę i położył się do łóżka. Niezauważył kiedy ogarnął go sen.
                                                                                                  ***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz