Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 2 lutego 2012

82.

                    - O tu jest świetne miejsce. – powiedziała, Joanna gdy się znaleźli na polanie – Milutko tu i ciepło, na słoneczku, i w zupełnym zaciszu.
                    - Oj trzeba łapać te słońce, gdy jeszcze tak miło grzeje. 
Rozłożyli koc i usiedli, na nim rozglądając się dookoła. Po chwili zdjęli też, zbędne w upale wierzchnie okrycie.
                    - Ale dziś przytulnie tu i przyjemnie…
- I tak spokojnie. – Jacek wyciągnął delikatnie z torby wino i szkło – Wypijmy zanim się nagrzeje.
- Masz rację. Białe wino powinno być chłodne. Za co wypijemy?
- Za cudowne chwile w twoim towarzystwie.
Wziął korkociąg do ręki i celebrując tę chwilę, pomału, zajął się odkorkowaniem butelki. Potem, wolno, tak jak przed chwilą, wziął do lewej ręki kieliszki i z namaszczeniem je napełnił. Odstawił na trawę butelkę i podał kieliszek Joannie.
                    - Jesteś bardzo miły. Ale ja wypiję, za te chwile, w twoim towarzystwie. Pozwolisz?
- Żyjemy w wolnym kraju. A więc… Za te chwile… - Umoczyli usta w chłodnym, złocistym trunku. 
- Mmm, dobre, jeszcze chłodne. Nie za słodkie, nie za kwaśne. Na takie właśnie miałem ochotę.
- Cieszę się. Może ciastko? – Joanna otworzyła opakowanie ciastek wyjęte z torby i podała Jackowi. Pokręcił głową.
- Może później. Chciałbym podelektować się jeszcze samym winem. Wspaniale smakuje.
Wzięła jedno i odłożyła paczkę obok kieliszka. Sięgnęła po sweterek, zrobiła z niego poduszkę i położyła się wygodnie na kocu.
                    - Dobry pomysł. Mogę położyć się obok?
                    - Żyjemy w wolnym kraju. -zaśmiała się. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz