Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 15 grudnia 2011

41.

Położył na ławce znicze i kwiaty. Przed położeniem ich na grobach, musiał najpierw obmieść z liści płyty nagrobne. Była jesień i liście szybko pokrywały swym kobiercem wszystko co było pod drzewami.  Sprzątnął liście, zamiótł ścieżki przy grobach, przetarł z kurzu krzyże i płyty. Śmieci wrzucił do plastykowego worka, który wziął z sobą z domu i wyniósł na śmietnik. Gdy wrócił ułożył na środku grobów wiązanki kwiatów i zapalił długopalce się znicze.
Usiadł na ławce i zagłębił się w myślach. Wspominał czasy szkolne gdy zapoznał Laurę na balu choinkowym i pierwszą z nią randkę. Umówili się w tedy do kina, a potem poszli nad staw do parku. Przegadali by wtedy całą noc, gdyby nie przypomnieli w czas, że mają czas tylko do dwudziestej czwartej. Biegiem musieli wracać by zdążyć do domów.  Śmiechu było wtedy co nie miara. Potem był ich pierwszy pocałunek, nad jeziorem, na kładce przy lesie. Była wtedy pogodna ,ciepła noc. Księżyc w pełni odbijał się w tafli jeziora, a pomarszczone od fal brzegi dodawały romantycznego uroku. Delikatny szmer wiatru w szuwarach, odgłosy lasu, kumkanie żab, wspaniała romantyczna noc. Potem aż do rana obserwowali z górki wschód słońca. Majestatyczny, odkrywający zakamarki miasta i przyległych pagórków porośniętych lasem. Po chwili uświadomili,  że uczestniczą w budzeniu się miasta, krzątaniu ludzi, rozpływających się po okolicy dymów z kominów, pracy maszyn i wyjazdach samochodów na uliczne trasy. Wspaniałe były te chwile spędzone razem. Niezapomniane.
A gdy urodziła się Lena, to tak jakby nabrał wiatru w żagle. Wszystko zaczęło mu się układać, nabrało rozpędu. Jaki był wtedy szczęśliwy… Z początku miał trochę strachu, gdy Laura mu powiedziała że odeszły wody… Jak to będzie? Czy sobie poradzi, jaki będzie poród i czy dziecko będzie zdrowe. Ale po tych kilku godzinach niepewności i kiedy mu powiedziano, że wszystko w porządku. Że ma córkę, a Laura urodziła  bez komplikacji, odetchnął z ulgą.
Gdy przywiózł obie panie do domu, poczuł nagle że stał się tatą. Jaki był stremowany, jak przed kąpielą wziął na ręce to delikatne, malutkie stworzenie i zanurzył w wodzie. Jak Laura je myła i pojawił się uśmiech na twarzy maleństwa. Ufało im i czuło się bezpieczne. Stworzyli rodzinę.
 Jacek całkowicie otworzył się i oddał się wspomnieniom, które odzwierciedlały  się na jego twarzy. Pewnie nie wyglądał wówczas za bardzo inteligentnie, ale był sam i w tym miejscu mógł sobie na to pozwolić. Nie wiedział jak długo siedział przy grobach, ale zaczynało się już ściemniać gdy opuszczał cmentarz.
                                                                               ***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz