101.
Siedzieli tak długo, od czasu do czasu sięgając po kieliszki. Gdy opróżnili butelkę, stwierdzili że choć nie chce im się ruszać, to powinni już wracać do domu. Leniwie wstali i weszli do domu.
- Grzeję wodę na kąpiel. – powiedział Jacek
- A ja zrobię nam kilka kanapek na podróż. Z czym masz ochotę?
- Zdaję się zupełnie na ciebie kochanie. - Odpowiedział ustawiając wannę w pobliżu pieca.
- Nie będziesz się krępować przy mnie? – spytał
- A ty przy mnie?...
- Bardzo… Ale jak byś umyła mi plecy, to może bym to przeżył.
- No to wymyjmy sobie nawzajem … A przeżyjemy oboje – odpowiedziała dowcipnie.
- OK. – podjął wątek Jacek – Wanna jest na tyle duża by pomieścić nas oboje. Wymyję cię całą.
- A ja ciebie. Rozbieraj się…
- Chwila,… zmarznę. Jeszcze woda nie gotowa... I, … Rozbierzemy się nawzajem.
- OK. Więc jeszcze mam czas by skończyć kanapki.
- Już nie mogę się doczekać.
- Na kanapki… ?
Obydwoje parsknęli, śmiechem. Śmieli się tak i przekomarzali, do chwili, aż była gotowa kąpiel.
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz