Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 8 marca 2012

106.

„Wzgórze za River Fog”    _- Po półtorarocznej przerwie. Część II.

- Joanno! Chodźże wreszcie, wybierasz się jak sójka za morze. – Zawołał z przedpokoju Jacek.
- Aleś ty niecierpliwy. Już przecież idę, musiałam jeszcze skoczyć tam gdzie i królewny chadzają. Nie będziemy się przecież zatrzymywać po drodze, wszędzie jeszcze bagno i mokro.
Rzeczywiście, wiosna w tym roku choć przyszła wcześnie, to przecież niedawno stopniały ostatnie języki śniegu. Raz bywało bardzo ciepło, a raz przymrozki trzymały nawet przez kilka dni. Przyroda nie wiedziała co ma obić. Pojawiały się gdzieniegdzie wiosenne kwiaty, ale drzewa nie wypuszczały liści, nabrzmiałe pąki czekały na ciepłe, słoneczne dni. Rekordowe zimowe opady śniegu zaowocowały  dużą ilością wody przy roztopach. Rzeka mocno przybrała, a lasy choć chłonęły wilgoć, to i tak nie mogły sobie z taką ilością wody poradzić. Wchodząc do lasu co i rusz widać było rozlewiska,  kałuże, a także sączące się strużki strumieni. Rozmiękczały one teren nie pozwalając nigdzie ruszyć się z domu.    
Dopiero teraz pod koniec marca, przeschło na tyle, by mogli się wybrać i  zobaczyć jak przezimowała posesja stryja. Bali się że duże opady śniegu mogły by uszkodzić dach, a woda z roztopów też mogła narobić wiele szkód. Postanowili przejechać się i zobaczyć czy wszystko w porządku.
- No i już jestem, tylko na chwilkę się zawieruszyłam. – Zaszczebiotała Joanna gdy spotkali się przy drzwiach wyjściowych.
- Teraz gdy moja złota rączka zrobiła w domu taką śliczną łazienkę, to niech się nie dziwi że nie chce mi się z niej wychodzić…
- No tak, teraz to wszystko moja wina.
- Nie wina, tylko zasługa Jacku, zasługa…
Miała rację. Teraz po remoncie domek jest jak rezydencja. Chociaż na zewnątrz, nie nastąpiła duża zmiana, to w środku zmieniło się prawie wszystko. Ściany zostały ocieplone i otynkowane. Przybyło kilka pomieszczeń.  Sypialnia z dużym łożem i obszernymi szafami. Wygodna, duża łazienka, z wanną i prysznicem. Duża kuchnia z dużą ilością szafek i pokój dzienny. Przybył zlew z bieżącą ciepłą i zimną wodą. Kominek ogrzewający cały dom. A na kuchennym piecu teraz nie tylko można podgrzewać, ale i wygodnie wszystko upiec. Jest szambo, a raczej cała przydomowa oczyszczalnia i jest pompa, który pompuje wodę do ocieplonego zbiornika na strychu.
Jest studnia i hydrofor, bo Jacek postarał się też i o prąd. Z tyłu domu na przewiewie zainstalował wiatrak. A gdy wiatru zabraknie, elektryczność wytwarza wytwornica do prądu na paliwo. Stoi na dostawionym ganku, A właściwie werandzie, która teraz pozwala utrzymać ciepło w domu nawet w mroźne zimowe dni. Jest radio i lodówka, a także kilka domowych sprzętów, uprzyjemniających pracę Joannie. Aby nie traciła kontaktu ze światem. Jacek kupił radiotelefon by w razie potrzeby, skontaktować się ze służbą leśną która jako jedyna ma tutaj zasięg. Aby nic już im do szczęścia nie brakło, Jacek dokupił jeszcze lekką dorożkę, do wspólnych z Joanną wycieczek po lesie i terenowy samochód. Samochodem jeżdżą niewiele, najczęściej w odwiedziny. Ale teraz jest jeszcze za mokro i musi trochę postać w garażu. Na wycieczkę wybiorą się dorożką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz