Łączna liczba wyświetleń

piątek, 9 marca 2012

107.

Jacek pomógł Joannie wsiąść do środka, poczym zajął miejsce obok niej. Pogonił konia i ruszyli. Chwilę jechali bez słowa.
Jacek odezwał się pierwszy.
- Dziś jest ładnie i słoneczko wreszcie przygrzewa. Czas już na prawdziwą wiosnę.
- Ja też za nią tęsknię… Czujesz jak parno? I ten wyraźny leśny zapach… Brakuje jeszcze takiej prawdziwej ciepłej burzy po której wszystko by się zazieleniło i zyskało kolory.
- Mało ci jeszcze wody?
- Wiesz że nie o to mi chodzi. Złośliwy jesteś.
- Wiem, wiem, nie gniewaj się. Też chce mi się pójść, tak… bez celu do lasu. A już najbardziej ze strzelbą na polowanie.
- Miejmy nadzieję że już niedługo to nastąpi… Ja to mam ochotę pojechać odwiedzić rodzinę. Nie da się teraz jednak przejechać przez bród. Nie wiadomo czy i za miesiąc woda opadnie na tyle, by można było by przejechać. Chciałabym już zrobić zakupy. Kiedy byliśmy ostatni raz w mieście? Pod koniec listopada? Ojejku, toż to prawie pół roku!
- No, czas leci…
Zjechali z pagórka i wjechali na drogę prowadzącą prosto do polany gdzie pierwszy raz zobaczył Joannę. Las w tym miejscu był gęsty i ciemny. Po żwirowej i kamienistej drodze do doliny, droga tu stała się bardziej równa i nie podskakiwali na niej co i rusz na wystających kamieniach. Było w tym miejscu jednak znacznie chłodniej. Słońce z rzadka tu docierało i zamiast wiosennym ciepłem, zawiało lodowatym zimnem. Pewnie były tu jeszcze miejsca, gdzie pod odkrytą leśną ściółką, znajdował się jeszcze lód.
- Brr… Ależ pozimniało! – stwierdził– Ale drogi to spodziewałem się gorszej…
- Nie chwal dnia z rana… - uśmiechnęła się Joanna – Gdy już zajedziemy na miejsce, to ją będziesz chwalił. Jednak na razie muszę przyznać ci rację. Zaraz będzie można tu jeździć samochodem.
- Szkoda że nie teraz, zimno tu jak w lodówce… - pogonił bardziej konia – Musimy szybciej dojechać na słońce. Nie zimno ci?
- Nie… Po prostu przewidziałam to i ubrałam się ciepło. Ale – uśmiechnęła się – masz rację, możesz podgonić konia…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz