151.
Wrócili do domu w ciemności. Nie martwili się tym, że
wyjechali z nad jeziora o zmierzchu, bawili się wspaniale. Okazało się że woda
była na tyle ciepła, że pozwoliła im na chwilę kąpieli. Ogrzeli się potem przy
ognisku i zjedli posiłek. Adaś, już nie mógł doczekać się obiecanego polowania,
więc z Jackiem zaraz po kolacji wyszli w zarośla jeziorne poszukać czegoś do ustrzelenia,
co by ich usatysfakcjonowało.
Udało
się Jackowi upolować gąskę, a i Adaś był zadowolony, bo kilka razy potem Jacek pozwolił
mu strzelić z broni do ustawionych na pieńku celów. Bawili się przednie, przez co
i czas zleciał im migiem… Wynikiem tego był w końcu krzyk Joanny by przywołać ich
do siebie.
Nie, nie dostali
od niej bury, ale też i nieco trwało nim
dotarli w końcu do obozowiska i zapakowali bryczkę. Zmierzchało. Musiało minąć trochę
czasu zanim wrócili do domu, to była bez księżycowa, ciemna noc. Wieczorem, gdy
kładli się spać, zaczęło na dworze błyskać. Po godzinie rozpętało się piekło.
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz