148.
Wszyscy
troje najedzeni, leżeli w słodkim lenistwie na łące. Świeże powietrze,
słoneczko, szum wiatru w lesie i syty żołądek spowodował u nich wszystkich
senność. Nawet nie klejąca się rozmowa, nie potrafiła przemóc tej potrzeby.
Zasnęli...
Ognisko
zaczynało się już dopalać, gdy jako pierwszy otworzył oczy Adaś. Ziewnął rozejrzał
się wokoło. Spojrzał na śpiących Joannę i
Jacka. Czół się już wyspany i nie chciało mu się leżeć. Postanowił ich
nie budzić. Wstał i przespacerował się
po podwórku. Zajrzał do domu, skorzystał z ustępu, na koniec wszedł na ścieżkę
prowadzącą do lasu. Nie chciał iść sam w głąb nieznanego i ciemnego zagajnika,
więc skierował kroki w kierunku skąd przyjechali, na polanę. Usiadł na skraju i
zaczął podziwiać obłoki na niebie, góry, dolinę w oddali, . Bardzo mu się tu
podobało. Pomyślał że chciałby tu kiedyś powrócić i zamieszkać. To odpowiadało
bardzo jemu charakterowi. Nie przepadał za zgiełkiem, miastem, tłumem ludzi.
Nie bardzo umiał się w nim odnaleźć. Marzył o mieszkaniu na prowincji, gdzieś
na kolonii, a ta pustka wokół i wspaniały widok przemówił mu do serca…
Także ta
atmosfera panująca domu Jacka, osobowość i sposób bycia mamy bardzo mu
odpowiadały. Bardzo chciałby z nimi zamieszkać. Czuje się z nimi bezpiecznie,
swobodnie nie tak jak z ojcem, z którym czół się jak uciekinier. To był dobry
człowiek, ale nie potrafił mu zapewnić tego spokoju.
Gdy
zachorował świat jakby zaczął uciekać mu spod nóg. Dopiero gdy ojciec
powiedział mu o matce i że powinien w tej sytuacji do niej wrócić, powoli
zaczął przekonywać się do tego pomysłu. Teraz wie, że to dla niego najlepsze rozwiązanie.
Ojciec słabnie, pewnie stracił już nadzieję że mu się poprawi, widać że się poddaje.
Wątpi by dożył do jesieni, ale nie może go teraz zostawić. Jest mu to winien.
Te przemyślenia
przerwały mu kroki matki, która wyszła go poszukać. Wiedziała gdzie najprawdopodobniej
poszedł, więc poprosiła Jacka by został na chwilę sam. Chciała z Adamem spędzić
jeszcze kilka chwil sam na sam.
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz