149.
-
Podziwiasz widoki? Pięknie prawda?…
- Tak,
podoba mi się tu. Chciałbym zamieszkać w takim miejscu. Spokój, swoboda, nikt
nie przeszkadza i nikomu się nie przeszkadza. To jest to co mi się podoba…
- Myślę
że nie ma przeszkód byś się tu teraz przeniósł. Bardzo bylibyśmy radzi gdybyś
zamieszkał z nami.
- Rozumiem
… Ale teraz chciałbym być z tatą… Przeżywa teraz ciężkie chwile…
- Wiem.
Jest coraz słabszy. Szkoda że tak to się ułożyło. Boleję nad tym, no ale tak to
czasem bywa. Różnie w życiu losy się układają. Na niektóre sprawy mamy wpływ, na
inne nie. Choroby należą do tych drugich… Chodź pójdziemy do Jacka już pewnie
na nas czeka…
- Co mamy
teraz w planie?
- Chyba
jeszcze trochę tu posiedzimy, nad jezioro pojedziemy później.
- I na
polowanie.
- I na
polowanie… Musimy jeszcze porozmawiać z Jackiem i ustalić co, kiedy i jak...
***
- Witam
wędrownika... Martwiliśmy się o Ciebie, zmyłeś się tak nagle i cicho. – Jacek z
uśmiechem, delikatnie obsztorcował Adasia.
-
Spaliście tak smacznie. Nigdzie daleko nie odchodziłem. Wystarczyło krzyknąć…
- Nic się
nie stało. To co robimy? – Zwrócił się z pytaniem do Joanny.
- No
właśnie, trzeba to ustalić. Za ile czasu jedziemy nad jezioro? Bo ja jeszcze
chciałabym trochę w domu posprzątać i takie tam…
- I na
polowanie mieliśmy jechać. – wtrącił cicho Adam.
- Z
polowaniem nie musimy się nadto śpieszyć. Myślę że za dwie godziny już będziemy
mogli wyjeżdżać. Ja też teraz powinienem zrobić nieco porządku z gałęziami,
połamało się ich trochę podczas zimy i w czasie wichur... Pomożesz mi Adam?
-
Chętnie.
- No to
do roboty. Najpierw je pozbieramy, niektóre porąbiemy, potniemy grubsze piłą i
ułożymy tu na kupie pod płotem.
- A jest
tu piła?
- Jest,
jest wszystko. Są w domu w komórce, ale najpierw zrobimy porządek z gałęźmi.
Zaciągniemy je w jedne miejsce najlepiej gdzieś tu, w pobliże płotu.
Po tych
słowach, rozeszli się wszyscy po podwórku i zajęli się porządkami. Czas na
pracy biegł im bardzo szybko. Nawet się nie obejrzeli gdy zaplanowane dwie godziny
minęły. Zostały już tylko drobne poprawki, gdy zadecydowali że powinni już wyruszać.
- Jest ciepło
więc umyjemy się i zjemy nad jeziorem. Pod wieczór zapolujemy OK.?
- No to co
my jeszcze tu robimy. W drogę… - odpowiedział zniecierpliwiony Adaś.
- A więc zaprzęgam
i wyjeżdżamy…
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz