Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 16 maja 2013


               196. … Od dawna pojawiał się w mojej głowie pomysł opisania historii mego SM-u i depresji. Tej całej otoczki ekonomicznej, rodzinnej, społecznej, towarzyszącej tym trudnym dla całej rodziny chwilom…
I powstał… Jednak wyszła z tego opowieść tak prywatna, intymna i osobista, że nie zdecydowaliśmy się z żoną udostępnić jej w całości na blogu. Udostępnię tylko fragmenty… W sumie połowę… Sory… ;-D 



ξ

S M ,    m o j a    d e p r e s j a .

J ej   w p ł y w   n a    ż y c i e   m o j e

i   m o i c h    n a j b l i ż s z y c h.

ξ



AD. 2013




Część I

Wprowadzenie.

            Janusz pochodzi z Podlaskiej wsi. Przed wojną jego rodzina posiadała cegielnię we wsi Lesanka. W końcu lat pięćdziesiątych, po dostosowaniu się do „poprawnych” zmian ustrojowych, jego ojciec zajął się produkcją pieczarek.  

Po szkole podstawowej, Janusz kontynuował naukę w Suwalskim Technikum Ogrodniczym. Tam poznał Marysię, z którą się ożenił. Zamieszkali w domu rodzinnym Janusza. Razem przeżywali upadek komuny, strajki i stan wojenny.

Ojciec jego kilka lat wcześniej, gdy miał 18 lat, zginął w wypadku. Mama wyprowadziła się zaraz po ich weselu do Białegostoku. Tu pracowali, rodziły im się dzieci, prowadzili gospodarstwo i pieczarkarnię. Byli szczęśliwi…

            Potem czasy się zmieniły, zaczęła funkcjonować gospodarka rynkowa. Gospodarstwo nie mogło w takiej formie zaspokoić już ich potrzeb. Musieli coś postanowić by przetrwać.

Przetrwali, dostosowali się, zmodyfikowali swój pomysł na życie…

Jednak wkrótce się okazało, że to było za mało…

Podkładające kłody pod nogi życie, zmusiło ich do zmiany wartości, poglądów, tempa życia i dostosowania się do nowych wyzwań… SM…

                                                          ***

Trudno jest mi opisać zdarzenia z życia Janusza, które splatały się i występowały prawie jednocześnie. Nie będę się nawet starał chronologicznie układać ich dzień po dniu. Był to krytyczny okres w ich życiu. Męczący i kłopotliwy.

W trakcie kilkumiesięcznego pobytu w szpitalu, postawienia diagnozy i pojawienia się w następstwie choroby – depresji, podejmowane były bardzo poważne decyzje w ich rodzinie.

Jego zwycięska walka z natłokiem problemów, zakończona w końcu sukcesem. Wydaje mi się na tyle fascynująca, że warta opisania.

                                                                       ***

Diagnoza i życie z SM - em.

W czasie, gdy Janusz zachorował i została mu w szpitalu postawiona diagnoza, pracował w firmie Kamir w Grabówce nieopodal Białegostoku, u ówczesnego dealera Toyoty.

Janusz pracował na stanowisku pracownik gospodarczy. A do jego obowiązków należało wszystko to, by firma mogła bez zgrzytów funkcjonować. Miało być czysto, schludnie, a zimą odśnieżone. Pilnował ogrzewania, kanalizacji, utylizacji. Wody, łazienek mydła i ręczników. Mechanicy mieli mieć sprawne klucze, podnośniki i narzędzia pracy. Czasem mył samochody i dbał o te nowe przed salonem.

Wiele jeszcze innych prac należało do obowiązków Janusza, jak to bywa u prywaciarza. Podczas budowy domu przez szefa, Janusz pilnował, by budowlańcy mieli wszystko pod ręką i nie było przerw w pracy. Po prostu, miało wszystko grać…

Był w swoim żywiole i doskonale dawał sobie ze wszystkim radę. Pracował po kilkanaście godzin dziennie. Liczono się z jego zdaniem, był lubiany. Organizował doskonale pracę, a powstające konfliktowe sytuacje umiał świetnie rozwiązywać. Wszędzie go było pełno. Dzięki pełnemu zaangażowaniu i uznaniu, zarabiał dużo pieniędzy. Praca ta dawała mu wiele satysfakcji, ale też i zabierała wiele czasu i energii.

                                                          ***

CDN...

Przepraszam, ale coś się popieprzyło automatowi i wstawia tekst, czcionki i odstępy tak jak chce... Staram się jakoś nad tym zapanować ale czasem nie dam rady, nie jestem Informatykiem... ;-D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz