196. … Od
dawna pojawiał się w mojej głowie pomysł opisania historii mego SM-u i depresji.
Tej całej otoczki ekonomicznej, rodzinnej, społecznej, towarzyszącej tym
trudnym dla całej rodziny chwilom…
I powstał… Jednak wyszła z tego opowieść
tak prywatna, intymna i osobista, że nie zdecydowaliśmy się z żoną udostępnić
jej w całości na blogu. Udostępnię tylko fragmenty… W sumie połowę… Sory…
;-D
ξ
S M
, m o j a d e p r e s j a .
J ej
w p ł y w n a ż y c i e m o j e
i m
o i c h n a j b l i ż s z y c h.
ξ
AD. 2013
Część I
Wprowadzenie.
Janusz pochodzi z Podlaskiej wsi. Przed wojną jego rodzina posiadała cegielnię
we wsi Lesanka. W końcu lat pięćdziesiątych, po dostosowaniu się do
„poprawnych” zmian ustrojowych, jego ojciec zajął się produkcją pieczarek.
Po szkole
podstawowej, Janusz kontynuował naukę w Suwalskim Technikum Ogrodniczym. Tam
poznał Marysię, z którą się ożenił. Zamieszkali w domu rodzinnym Janusza. Razem
przeżywali upadek komuny, strajki i stan wojenny.
Ojciec jego
kilka lat wcześniej, gdy miał 18 lat, zginął w wypadku. Mama wyprowadziła się
zaraz po ich weselu do Białegostoku. Tu pracowali, rodziły im się dzieci,
prowadzili gospodarstwo i pieczarkarnię. Byli szczęśliwi…
Potem czasy się zmieniły, zaczęła funkcjonować gospodarka rynkowa. Gospodarstwo
nie mogło w takiej formie zaspokoić już ich potrzeb. Musieli coś postanowić by
przetrwać.
Przetrwali,
dostosowali się, zmodyfikowali swój pomysł na życie…
Jednak wkrótce
się okazało, że to było za mało…
Podkładające
kłody pod nogi życie, zmusiło ich do zmiany wartości, poglądów, tempa życia i
dostosowania się do nowych wyzwań… SM…
***
Trudno jest mi
opisać zdarzenia z życia Janusza, które splatały się i występowały prawie
jednocześnie. Nie będę się nawet starał chronologicznie układać ich dzień po
dniu. Był to krytyczny okres w ich życiu. Męczący i kłopotliwy.
W trakcie
kilkumiesięcznego pobytu w szpitalu, postawienia diagnozy i pojawienia się w
następstwie choroby – depresji, podejmowane były bardzo poważne decyzje w ich
rodzinie.
Jego zwycięska
walka z natłokiem problemów, zakończona w końcu sukcesem. Wydaje mi się na tyle
fascynująca, że warta opisania.
***
Diagnoza i życie
z SM - em.
W czasie, gdy
Janusz zachorował i została mu w szpitalu postawiona diagnoza, pracował w
firmie Kamir w Grabówce nieopodal Białegostoku, u ówczesnego dealera Toyoty.
Janusz pracował
na stanowisku pracownik gospodarczy. A do jego obowiązków należało wszystko to,
by firma mogła bez zgrzytów funkcjonować. Miało być czysto, schludnie, a zimą
odśnieżone. Pilnował ogrzewania, kanalizacji, utylizacji. Wody, łazienek mydła
i ręczników. Mechanicy mieli mieć sprawne klucze, podnośniki i narzędzia pracy.
Czasem mył samochody i dbał o te nowe przed salonem.
Wiele jeszcze
innych prac należało do obowiązków Janusza, jak to bywa u prywaciarza. Podczas
budowy domu przez szefa, Janusz pilnował, by budowlańcy mieli wszystko pod ręką
i nie było przerw w pracy. Po prostu, miało wszystko grać…
Był w swoim
żywiole i doskonale dawał sobie ze wszystkim radę. Pracował po kilkanaście
godzin dziennie. Liczono się z jego zdaniem, był lubiany. Organizował doskonale
pracę, a powstające konfliktowe sytuacje umiał świetnie rozwiązywać. Wszędzie
go było pełno. Dzięki pełnemu zaangażowaniu i uznaniu, zarabiał dużo pieniędzy.
Praca ta dawała mu wiele satysfakcji, ale też i zabierała wiele czasu i energii.
***
CDN...
Przepraszam, ale coś
się popieprzyło automatowi i wstawia tekst, czcionki i odstępy tak jak
chce... Staram się jakoś nad tym zapanować ale czasem nie dam rady, nie
jestem Informatykiem... ;-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz