Janusz, za namową pani z ośrodka, umówił się wreszcie na spotkanie z
psychiatrą. Terapeutka przekonała go, że jest to człowiek, który kształcił się,
by pomagać ludziom dokładnie w takich sytuacjach.
Który ma sporo sposobów, w tym też i farmakologiczne, by pomóc pokonywać
problemy, z którymi nie umiemy sobie sami poradzić. Dotyczy to przede
wszystkim, problemów związanych z nerwicą i depresją. Chorobami, na które
cierpi, w samotności, bardzo wielu ludzi. O której się nie mówi, uważając ją za
wstydliwe i tabu.
W gabinecie psychiatry, Janusz też sporo opowiadał o sobie i swoich
problemach. O rozterkach i cierpieniach, a także o wpływie jego zachowania na
rodzinę. Tu również spotkał człowieka, co wsłuchał się w jego słowa. Nie było
już dyskusji, ale były pytania. Dużo pytań na które musiał odpowiedzieć.
Na koniec wizyty, dostał receptę na środki antydepresyjne. Zażywszy je,
ukazał mu się świat w zapomnianych od dawna barwach… To był prawdziwy cud…
W końcu znalazł
sposób na pokonanie tej podstępnej, wrednej i wyniszczającej choroby.
Wszystkich
którym zaszedł za skórę, poprzepraszał. Zaczął
naprawiać błędy, które przez jego depresję powstały. Wszystko,
pomalutku, zaczęło wracać do normy. Zaczął dogadywać się dziećmi, rodziną i
bliskimi.
***
Jednak początek tej odnowy, nie był różowy. Ta nieufność, nagromadzona przez długi czas,
wymagała sporego nakładu pracy by zostać przełamaną...
…Ta obawa że
wszystko powróci, tkwi w nich do dziś.
Janusz nie bierze już antydepresantów. Nie ma już takiej potrzeby. Z
Marysią przeżywają wspaniałe chwile i bardzo dobrze się dogadują.
W stosunku do dzieci, no cóż, wypracował metodę latającego gdzieś nad
chmurami orła, który z wysokości dba o ich bezpieczeństwo. Który w razie
potrzeby zniży lot, zainterweniuje, by mogli w spokoju i poczuciu
bezpieczeństwa, oddawać się temu, co sprawia im przyjemność, radość i
satysfakcję. Nie narzuca się im ze swym zdaniem. Boi się, że powracające
zaufanie, może znowu, przez nieodpowiednie komentarze, być utracone.
Nie wie, czy postępuje właściwie. Nikt mu na to nie odpowie. Zaufał
instynktowi i podąża w kierunku zgodnym z jego podpowiedziami. Wie, że
postępował źle i stara się, mimo swej ułomnej naturze, odwdzięczyć za to, że
wytrwano przy nim do końca…
***
Opisałem powyżej wszystko, co było związane z Janusza stanem, psychiką i
środowiskiem w którym żył i musiał się zmierzyć tracąc zdrowie.
Pora teraz dla
pełnego obrazu, opisać warunki ekonomiczne towarzyszące temu stanu.
***
CDN…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz