178.
- Spokojnie,
musi trochę powalczyć. Zmęczy się. Nie daj mu tylko schować się w krzaki czy
wpłynąć pod łódkę. Pomalutku, teraz trochę podciągnij. – instruował Adama –
Widzisz, uspokaja się, zaraz się zmęczy i będziemy go pomału holować.
- Łatwo ci
mówić…
- Dasz radę,
będę ci pomagał. Przekręcę trochę łódką, o tak. Spróbuj podkręcić kołowrotkiem,
idzie? – wychylił się i podregulował hamulec kołowrotka.
- Walczy. Zobacz
jak żyłka się napina i przecina wodę. To coś większego.
- Szybko traci
siłę, to nie olbrzym, ale kilka kilo ma na pewno. Dasz radę, to pierwsza taka
sztuka w twoim życiu?
- Tak, pierwsza.
Łapałem takie do pół kilo, ta to, oj jak szarpnęła!!!
- Dasz radę.
Musi walczyć, to ma w naturze. Ale jak się taką wyciągnie, to dopiero jest
satysfakcja. Przekręcę łódkę, stanę bokiem. Uważaj gdy podpłynie, nie może
uciec pod łódkę. Przygotuję podbierak. Ale się kręci...
- Chyba słabnie,
będę powoli ją holował.
- Podnieś wędkę
pionowo do góry, podobno przy powierzchni, przestaje walczyć.
- Jest, zobacz
jaka duża, widać jak płynie.
- Kieruj ją na
podbierak, spróbuję ją złapać. Idzie, o tak, dobrze, to nie takie proste.
Jest!!!
Jacek przeniósł
podbierak nad ponton, położył na dnie i wyjął haczyk z pyska ryby.
-Sukces Adam, to
największa sztuka jaką widziałem. To chyba Amur, może trzy, cztery kilo. To nie
jest popularna tu ryba. Ale nas zmordowała…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz