Łączna liczba wyświetleń

piątek, 17 sierpnia 2012

                
 158. 
 - Jejku!... Ale zamieszanie.
Powiedziała Joanna stojąc przed lustrem w domu rodzinnym Jacka, ubierana przez druhny w ślubny strój.
- Zaczynam już tego mieć dość. Perfekcyjna każda fałdka, coś pożyczonego, podwiązka… Już jestem zmęczona, a gdzie jeszcze ślub i wesele. Dosyć zostawcie mnie, a kysz, rusałki jedne. Już raz to przerabiałam…
- Stój i cierp. Tak ma być i już. Ślubu się nie ma codziennie. Masz być piękna i powabna, dla młodego, dla nas, dla gości.
- Ale ja już mam dość...
- To nic. Gorzej jak my się obrazimy i zostawimy cię samej sobie. Samotna panna młoda bez druhen. Wyobrażasz to sobie? Nie? No to stój, już niewiele zostało.
                                                                          ***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz