( Piosenka śpiewana naszym
dzieciom przez moją mamę)
Coś tam w lesie stuknęło,
coś tam w lesie huknęło.
A to komar z dębu spadł,
złamał sobie w krzyżu gnat.
coś tam w lesie huknęło.
A to komar z dębu spadł,
złamał sobie w krzyżu gnat.
Komar upadł w korzenie,
potłukł krzyże i golenie.
Oj komarze, nieboże,
nic już ci nie pomoże...
potłukł krzyże i golenie.
Oj komarze, nieboże,
nic już ci nie pomoże...
Przyleciało wilków sześć,
komarowe ciało zjeść.
komarowe ciało zjeść.
Komarowa nie dała,
wszystkie wilki przegnała.
wszystkie wilki przegnała.
Pyta mucha komara:
Gdzie cię będę chowała?
Pochowajcie w gęstwinie,
grób uwijcie w wiklinie.
grób uwijcie w wiklinie.
Przyleciała też mucha,
czy już komar bez ducha?
Może trzeba doktora.
czy już komar bez ducha?
Może trzeba doktora.
Pyta wszystkich dokoła.
Oj, nie trzeba doktora,
ani księdza, znachora,
ani żadnej metryki,
tylko rydła, motyki.
Miał on pogrzeb wspaniały,
wszystkie muchy płakały,
i śpiewały rekfije.
Już nasz komar nie żyje.
wszystkie muchy płakały,
i śpiewały rekfije.
Już nasz komar nie żyje.
Nie płacz po mnie, siostrzyczko,
dostaniesz po mnie wszystko,
i dobytek i stroje,
wszystko to będzie twoje.
Z kolan moich dwa sadła,
żebyś z smutku nie spadła.
A z goleni pieczenie,
będziesz miała jedzenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz