Łączna liczba wyświetleń

środa, 14 listopada 2012

184.

Ten jego dystans i tolerancja, nie często jest spotykany u młodych chłopców. W tym wieku przeżywają najczęściej okres buntu. Jednak Adam był inny.
Kształtowały go inne potrzeby, zachowania, okoliczności. Wiedział że powinien szanować to co ma, bo inni nawet tego nie mają…

Na pierwszy dzień w nowej szkole pojechał z Jackiem i Joanną. Nie czół się skrępowany. Takie dni przerabiał już kilka razy. Po raz pierwszy szedł na spotkanie z nieznanym bez stresu, mając obok siebie ludzi bardzo go kochających. Czół się pewnie, na twarzy miał uśmiech. Jeśli by ktoś nawet i chciał go teraz zdołować, to taki stan Adama szybko wyprowadził by go z pantałyku…
Jednak takiej potrzeby nie było. Miał już kilku kolegów w klasie. Znał z widzenia kilku nauczycieli. Bawił się kilka razy ze znajomymi na boisku szkolnym. Nie był zupełnie nie znany, myślę że był nawet przez nich lubiany.
  
 Rozpoczęcie roku szkolnego nikogo nie zaskoczyło. Był apel, wystąpienie dyrektora i wszyscy rozeszli się do klas ze swoimi wychowawcami. Jacek i Joanna czekając na Adasia, rozmawiali z innymi rodzicami na placu. Było pochmurnie, ale nie padało i było ciepło.  Atmosfera przypominała nie tyle święto, co raczej miała klimat piknikowy. To nie było duże miasto, znali się tu przecież prawie wszyscy, nie było obcych twarzy. Nikt nikomu nie był wrogiem.
Po spotkaniach w klasie, Adam podszedł do nich, a oni pożegnali się ze znajomymi i wrócili do domu.
                                                            ***


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz