Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 6 września 2012

166.


- A powiedzcie, co tam u Karola? Trzeba do niego koniecznie wpaść. - Spytała Joanna.
- Tu nie mam dobrych wieści. Jest w szpitalu, chyba nie jest z nim za dobrze. – Powiedział smutno tata Jacka. – Cały czas ktoś u niego siedzi.
- To nie jest dobra wiadomość, musimy wpaść jutro do niego. Prawda Jacku?
- Może zrobimy tak: Ja z rana zawiozę cię szpitala, potem pozałatwiam sprawy i w drodze powrotnej zajadę po ciebie?
- Dobry pomysł. Hmm.. Chyba przyszła kolej na niego…
- Też się tego obawiamy, podobno niknie w oczach. Dobrze że akurat przyjechaliście. Nie chcę krakać, ale to może być już jego z wami pożegnanie…
- To aż tak jest już źle?...
Zamilkli, przeżuwali jeszcze w ustach ostatnie kęsy potrawy. Mama Jacka wstała i stawiając na stół ciasto spytała. – Herbata? – Przytaknęli wszyscy. Weszła więc do kuchni by wstawić wodę. Kubki już tam stały na tacy…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz