Mówią, że zmieniło się życie ludzi. Rozluźniają się więzy społeczne,
rodzinne… Postęp, technika, globalizacja i zmiana mentalności, prowadzi do
upośledzenia stosunków międzyludzkich...
Telefonujemy, piszemy SMS -y, porozumiewamy się za pomocą Internetu. Coraz
rzadziej osobiście kontaktujemy się ze sobą. Śpieszymy się, tracimy kontakt i
zapominamy sztuki konwersacji…
Myślę więc że ciekawym sposobem powrotu do „korzeni”, gdy dzieli nas brak
czasu i odległość - jest tekst pisany. Pisany do rodziny, prywatny i osobisty.
Pobudzający wspomnienia, odczucia, więzi…
Chciałbym nawiązując do tego, poprosić Was, moich najbliższych, o opisanie
waszych odczuć, wspomnień, w czasie zdiagnozowania u mnie SM-u.
Jaki wpływ miało to na Wasze życie? Co myśleliście gdy dotarła do was
wiadomość o mojej chorobie. Jaki wpływ na Was miała moja depresja. Co myślicie
o tym teraz, dzisiaj. Jak myślicie co będzie za czas jakiś? …
Często zaskakiwany jestem tym, jak daleko odbiegają myśli, chorego, od
myśli członków rodziny… Być może te wyznania będą dla mnie szokiem? Jednak
myślę że minęło już tyle czasu od diagnozy, że każdy nabrał do tego już sporego
dystansu. Dojrzał, by bez większych emocji do tego wrócić… A może nawet i o tym
podyskutować?
***
To już koniec. Sory… ;-D
Reszta jest za bardzo osobistym i prywatnym
wyznaniem moim i mojej rodziny.
Myślę że zrozumiecie… ;-*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz