Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 3 lipca 2012

153.

             Rankiem zastali krajobraz jak po bitwie. Połamane gałęzie, kałuże, wyrwy po ulewie. Dalej krajobraz miejscami przedstawiał się jeszcze gorzej. Powywracane drzewa, połamane jak zapałki pnie. W jednym miejscu wyglądało to jakby trąba powietrzna, swoim ogonem dotknęła lasu, została tylko tam polana z wykrotami i wyłamane drzewa…
            Na szczęście na ich działce, szkody były nieznaczne. Nic z ważnych urządzeń nie zostało uszkodzone. Był prąd, woda, dachy całe, lekkie podmycia nawet ich nie przejęły. Mieli szczęście, że epicentrum burzy ich ominęło.
            Joanna, od razu gdy ujrzała skutki nawałnicy, zaniepokojona zaczęła namawiać Jacka na wizytę w chacie stryja. Ten zaś, pewnie słusznie, powiedział by pojechać tam jutro.
Najpierw powinni uprzątnąć swoją posesję, poczekać aż woda nieco wyschnie by nie utrudniała przejazdu, zresztą i tak powinni się liczyć z trudnościami i padniętymi na drogę drzewami i gałęźmi. Muszą zabrać ze sobą piłę i siekierę.     


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz