Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 5 lipca 2012

154

Najlepiej było by pojechać tam terenówką, i szybciej i jakby co, wygodniej by było liną z samochodu coś przeciągnąć. Teraz zdaniem Jacka, nie trzeba się tak śpieszyć. Prawdopodobnie wszystko jest w porządku. Najgorsze przeszło bokiem po drugiej stronie wzgórza…
               Joanna rad nie rad ustąpiła, dzień zwłoki i tak nie robił przecież dużej różnicy. Razem z mężczyznami przystąpiła do sprzątnięcia z ich posesji skutków nocnej nawałnicy.
              
Tak jak Jacek mówił, nie potrzebnie się przejmowała. U stryja nic się nie stało. Nawet burza wydawać by się mogła tu nieco łagodniejsza. Przekonali się o tym nazajutrz gdy pojechali tam wszyscy terenówką.
Pościągali kilka gałęzi z podwórka, obejrzeli wszystko dokładnie i po jakiejś godzinie wybrali się w drogę powrotną do domu.
Za kilka dni mieli odwieźć Adasia do ojca, więc czas który im został, spędzali na wycieczkach do ciekawych miejsc w okolicy.   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz