154
Najlepiej było by pojechać tam
terenówką, i szybciej i jakby co, wygodniej by było liną z samochodu coś
przeciągnąć. Teraz zdaniem Jacka, nie trzeba się tak śpieszyć. Prawdopodobnie
wszystko jest w porządku. Najgorsze przeszło bokiem po drugiej stronie wzgórza…
Joanna
rad nie rad ustąpiła, dzień zwłoki i tak nie robił przecież dużej różnicy.
Razem z mężczyznami przystąpiła do sprzątnięcia z ich posesji skutków nocnej nawałnicy.
Tak jak Jacek mówił,
nie potrzebnie się przejmowała. U stryja nic się nie stało. Nawet burza wydawać
by się mogła tu nieco łagodniejsza. Przekonali się o tym nazajutrz gdy pojechali
tam wszyscy terenówką.
Pościągali kilka
gałęzi z podwórka, obejrzeli wszystko dokładnie i po jakiejś godzinie wybrali się
w drogę powrotną do domu.
Za kilka dni mieli
odwieźć Adasia do ojca, więc czas który im został, spędzali na wycieczkach do ciekawych
miejsc w okolicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz