Łączna liczba wyświetleń

środa, 11 lipca 2012

156.

               Powoli, ale systematycznie zbliżał się dzień ich wesela i ślubu. Wszystko było już prawie zapięte na ostatni guzik. Nawet ksiądz z sąsiedniej parafii miał przyjechać i udzielić im ślubu kościelnego. Jacek wiedział jak bardzo Joannie na tym zależało i dołożył wszystkich starań by tak się stało.
Nie było to bardzo zgodne z prawem kościoła, jednak zawsze prawo można trochę nagiąć, jeśli wszystkim by to odpowiadało… A przecież wszyscy tego chcieli, więc czy stwórca miałby sumienie mieć coś przeciwko?...
Goście byli już zaproszeni. Nie było ich co prawda za wielu, tylko najbliżsi i kilku znajomych. Miała wpaść też Weronika z Europy. Niestety tylko ona mogła przyjechać w tym terminie. Jej mąż, Marek i dzieci musieli jeszcze poczekać do swoich wakacji i urlopu. Obiecali wpaść ale pod koniec lata.
Jacek bardzo się cieszył, że udało się jej zgrać terminy zakupów i wyjazdów służbowych. Bardzo na to liczył. Zaproszona była też jego rodzina, rodzina Joanny i Karol z Adasiem z bliskimi.
Po ceremonii w kościele wszyscy byli zaproszeni na wesele do pobliskiej Karczmy. Nawet nie trzeba było wynajmować gościom transportu. Ci którzy musieli, mogli skorzystać z noclegu na piętrze.

Stroje były już gotowe i tylko czekały by je ubrać. Wielką niespodzianką miała być suknia Joanny. Nikt mu nie chciał uchylić nawet rąbka tajemnicy. Doszły go jednak słuchy, że ma być kremowa, skromna i długa. Nie dopytywał się o więcej szczegółów. Te kilka dni mógł przecież poczekać.
Na weselu miała przygrywać do tańca orkiestra. Potrawy miały być smaczne, nastawione na kuchnię lokalną. Sami musieli postarać się, ze względu na koszta, o napoje, alkohol i wina. Wychodziło tak dużo taniej.  Dużą niespodzianką była zamówiona przez Weronikę, a sfinansowana przez ich rodziców podróż poślubna. Był to tygodniowy rejs statkiem po największej rzece ich Stanu White Water Creek.
Jacek i Joanna już kilka dni przed ślubem, zamieszkali u Jacka rodziców, by wszystkiego osobiście dopilnować…
                                                                           ***  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz